Twój ostatni post na blogu został opublikowany… no właśnie. Jak często pisać na blogu? Skąd czerpać pomysły na kolejne wpisy?
Czy planujesz codziennie wrzucać artykuł? A może Twoim pomysłem jest sporadyczna, dajmy na to, comiesięczna publikacja postów, serii zdjęć lub filmów? Przyjęło się, że jeśli zdecydowałaś się prowadzić bloga tematycznego, specjalistycznego, w którym dzielisz się swoją wiedzą, nic się nie stanie, jeśli Twoje posty ukażą się raz na tydzień, raz na dwa tygodnie czy w końcu raz na miesiąc. Czy aby na pewno? Uważasz, że warto postępować tak, jak to robią wszyscy? Jaką strategię warto obrać na początku?
Pewnie zauważyłeś, że moje posty pojawiają się raz na tydzień. Staram się, żeby do każdego z nich dołączony był film lub dodatkowe, gratisowe materiały. Mogę oczywiście publikować tematy częściej, ale… czy zdążysz się z nimi zapoznać?
Moja osobista, bardzo subiektywna opinia, na temat blogerów, którzy publikują codziennie nowy temat, jest mało pochlebna. Codzienne publikacje przyrównują blogera do spamera. Jak większość z Was, obserwuję wiele blogów i zwyczajnie, nie wyobrażam sobie codziennego ich śledzenia. Blogowy obchód robię tylko dwa razy w tygodniu – jeden z listy blogów, które obserwuję od miesięcy i mam je zapisane na liście w ulubionych. Drugi obchód wynika z promocji Grupy Uli Phelep, gdy we wtorki, każdy członek grupy może pozostawić link do swojego postu. Dla mnie to okazja na poznanie wielu ciekawych blogów i osób, do których potem chętnie zaglądam. Wszystkie inne wolne chwile, które mogłabym spędzić na przeglądzie blogów wolę spędzić nad książkami 😉
Wróćmy jednak do samych postów. Zauważyłam z własnego doświadczenia i doświadczenia znajomych, że w pewnym momencie dochodzimy do takiej sytuacji, gdy brakuje nam pomysłów na nowe posty.
Zdradzę Wam mój sposób na rozwiązanie tego problemu. Sposób, z którego korzystałam w pracy, gdy musiałam wymyślać akcje promujące telefony. Te same telefony, w różnych kampaniach. Uwierzcie, w pewnym momencie dochodzi się do ściany.
Słyszeliście o mapie myśli albo metodzie kropli wody? Generalnie obie przeprowadzamy w podobny sposób. Poniższy tutorial obrazuje, w jaki sposób wykorzystać świetne narzędzie, jakim z pewnością jest XMind.
Mnie to jest niepotrzebne, bo na komórce wystarczy mi opisane wyżej Mind Map Memo oraz stacjonarny MindMap – po prostu innego rodzaju kreatywność mnie dopada, ale jeśli poszukujecie kompatybilnego dwupaka, to polecam SimpleMind.
Uff. Mam nadzieję, że uzupełnienie posta okaże się przydatne. Dajcie znać 🙂
Ciekawy program, szczególnie, jeśli lubimy robić wszystko na komputerze, albo mieć pięknie wydrukowane nasze mapy myśli. Dzięki za tutorial 🙂
Cieszę się 🙂 Muszę poszukać jego odpowiednika na Androida. Jeśli znajdę i przejdzie moje testy na pewno o nim opowiem.
Z XMind korzystam już od bardzo dawna. Co prawda nie w zakresie planowania czy wymyślania nowych postów, ale spróbuję wykorzystać go również do tego. Fajny pomysł 🙂
Mnie natchnęła do używania tego narzędzia pustka w głowie przy okazji projektów w pracy. Używając go doszłam do wniosku, że to świetne narzędzie do uporządkowania galopady myśli. Gdy chcę zachować jakąś spójność w tematach postów idealnie się przydaje.
Ja akurat nie mam nic przeciwko blogerom publikującym codziennie. Ale może to po prostu przyzwyczajenie, bo odkąd bloguję, zawsze ci książkowi codziennie mieli coś do powiedzenia 🙂
Moja opinia jest bardzo subiektywna. Tak jak zaznaczyłam, śledzę tak wiele blogów, że zwyczajnie nie miałabym czasu na inne pasje i rodzinę, gdybym chciała codziennie je przeglądać. Jeśli autor publikuje posty codziennie, to niestety ogarniam to rzadziej, niżby tego oczekiwał, ale nie sprawia to, że rzadziej na takie blogi zaglądam.
Nie pomyślałabym o mapie myśli w kontekście blogowania! Wygląda jednak ciekawie – miewam takie momenty, że wymyślanie postów przychodzi opornie i wtedy byłoby to idealne rozwiązanie. Teraz akurat listę postów do napisania mam dosyć długą, ale gdy tylko przyjdzie chwila kryzysowa, będę miała w pamięci tę metodę 🙂
Polecam 🙂
Używam map myśli, ale nie pomyślałam, żeby użyć go do inspiracji blogowych! Dziękuję Ci za ten artykuł, Agnieszko!
Dziękuję 🙂
O mapie myśli słyszałam już chodząc do technikum, ale nie przyszło mi do głowy aby zastosować tę mapę do tworzenia postów.
Dokładnie, a czasami proste i znane rozwiązania mamy w zasięgu ręki 🙂
Witaj Aga;) fajny wpis, widzę że pracujemy w tej samej branży;-) u mnie świetnie się sprawdza google docs – mam masę pomysłów na tematy bądź rozwijanie projektów, żeby to uporządkować wrzucam wszystko tam. Przy stawianiu kampanii projektów od zera najlepiej jednak się sprawdza burza pomysłów długopis i kartka
Kartki z reguły wygrywają, szczególnie wtedy, gdy jesteśmy off-line. Muszę poszperać w sieci i poszukać jakiegoś wynalazku na Androida. może ktoś już coś takiego wymyślić.
[…] jednak czerpać inspiracje do nich? Bardzo ciekawą technikę Mind Map przedstawiła na swoim blogu Agnieszka. Jakoś do tej pory zupełnie nie przyszło mi na myśl, żeby zastosować taki właśnie trik do […]