Blogowa konferencja to gratka sama w sobie. Wiadomo, można spotkać znanych blogerów, posłuchać ich case study, wymienić się doświadczeniami, nauczyć się nowych rzeczy. Jak ma sobie poradzić introwertyk na konferencji?
Zazwyczaj stronię od takich imprez, bo nie czuję się na nich swobodnie. Dlaczego? Powód czysto prozaiczny. Jestem introwertykiem – choć może tego nie widać. Podobnie jak dziki miejski kot złapany w klatkę, potrzebuję trochę czasu, żeby się oswoić. Choć oczywiście nie drapię i nie prycham na nowo poznanych ludzi 😉 Czasem tylko zamknę się w sobie. Taki typ introwertycznego obserwatora ma dość ciężko na masowych imprezach. Bo z jednej strony strasznie chciałabym na nich być, z drugiej pojawia się lęk przed opuszczeniem swojej strefy komfortu.
Zapewne dziwnie to brzmi w ustach blogera, kogoś, kto nagrywa podcasty, przeprowadza szkolenia i webinary, ale serio… to jest mega stres. Niemniej jednak lubię zaskakiwać samą siebie i stawiać wyzwania, w tym roku postanowiłam wziąć udział z Blog Conference Poznań.
Zapisałam się na kilka warsztatów, dokładnie przestudiowałam plan w tę i we w tę, aby zminimalizować niespodzianki i ewentualne zagubienie. Już wcześniej dałam Wam znać, gdzie się wybieram, m.in. po to, żebym nie mogła się wycofać. Zarezerwowałam hotel, kupiłam bilety na pociąg, spakowałam plecak i pojechałam 🙂
Sama z siebie jestem dumna, bo udało mi się porozmawiać z kilkoma osobami znanymi mi do tej pory z ich blogów, poznałam osobiście dziewczyny, z którymi znałam się tylko z Facebookowych grup, poznałam też mnóstwo osób, o których nie słyszałam do tej pory. Dziewczyny – bardzo dziękuję za wspólnie spędzony czas 🙂
Wypadałoby wspomnieć o samym programie. Nie udało mi się być na wszystkich warsztatach, ale z tych, na których byłam, najbardziej podobał mi się warsztat Oscara, który w bardzo zabawny sposób zapodał nam mocno skoncentrowana kostkę rosołową (czy kostka rosołowa może być dodatkowo skoncetrowana?) O podcastach i video nigdy wiadomości za mało, więc mimo, że już mam za sobą pierwsze kroki znalazłam kilka inspirujących wiadomości.
Spośród wykładów mam trzech faworytów:
Kasia Czajka
Jej rozważania w temacie etyki w blogosferze. Kasi bloga kiedyś już wymieniałam wśród moich top, znałam Jej wystąpienia z konwentów na których czasami bywam. Dająca do myślenia refleksja, czy wszystko jest na sprzedaż? Jak powiedział Janek z musicalu Metro: „Ja się nie sprzedaję”. Czasami, decydując się na płatną współpracę, warto poprzez wizję popłaconych rachunków i pełnej kieszeni zastanowić się, czy oferta jest tego warta. Czy patrząc w lustro nie będziemy wstydzić się spojrzeć sobie w oczy. Kasia – cieszę się, że głośno powiedziałaś to, o czym mówi się tylko w kuluarach.
Tomek Tomczyk vel Kominek vel Jason Hunt
Przyznaję się: miałam Tomka za beznadziejnego bufona. Po lekturze bloga, a zwłaszcza po lekturze Jego książek, które są nieustannym psalmem samochwalącego się typa spodziewałam się wykładu w tym samym tonie. Ja, ja, ja jestem najzajebistszym kolesiem ever. I zaliczyłam zdziwko. Aż takim bufonem nie jest. Prelekcja była chwilami nawet zabawna 🙂 Więc, cóż, pora na weryfikację mojego osądu 😉
Andrzej Tucholski
Odważne porzucenie bardzo poczytnego przecież bloga o kulturze sprawiło, że zaczęłam częściej zaglądać do Jego artykułów. Niedzielna prelekcja, która była zwieńczeniem dwudniowej konferencji bardzo mi się podobała. Wracając do Warszawy, zastanawiałam się nad wszystkim tym, co powiedział. Zwłaszcza te trzy kroki wstecz mocno mi zapadły w pamięć. Może dlatego, że sama zastanawiam się nad pewnymi zmianami 😉
Podsumowując. Jeśli zastanawiacie się, czy wybrać się w przyszłym roku na kolejną edycję, odpowiem TAK. Poznacie nowych ludzi, zainspirujecie się podczas warsztatów, czasem po prostu złapiecie wiatr w żagle.
Magda, Aga, Andżelina i Marta. Bardzo Wam dziękuję za zaopiekowanie się mną. Dla mnie to niezapomniane chwile i podwójna radość – z poznania Was i pokonania samej siebie.