Wagary, wagarami, ale dziś czas na kolejny wpis. a w nim przepis na prostą, 7 etapową sekwencję maili, którą się dziś z Tobą podzielę. Ta sekwencja to oczywiście część lejka, którego celem jest… sprzedaż, lajki czy cokolwiek innego, co jest Twoim celem.

No i właśnie, zanim zaczniesz rozpisywać poszczególne maile, jakie chcesz wysłać do subskrybentów, powinnaś zastanowić się, jaki cel chcesz osiągnąć z ich pomocą. Pamiętaj też, że:

każda treść, jaką podsuwasz swoim czytelnikom, powinna przesunąć ich o jeden krok bliżej, do rozwiązania problemu, z jakim trafili do Ciebie.

A to oznacza, że powinnaś przygotować wartościowe treści. Nie tylko wskazówkę w styku, w takim miejscu znajdziesz darmowe zdjęcia, które możesz wykorzystać na blogu, albo: z tego narzędzia możesz korzystać jeśli chcesz zacząć prowadzić newsletter. Czy ty chciałabyś otrzymywać taki ogólny biszkopcik, czy wolisz, jeśli ktoś karmi Cię wypasioną wersją tiramisu?

Sekwencja mailowa, którą za chwilę wspólnie zaplanujemy pozwala przeprowadzić Twojego odbiorcę z punktu: darmowego degustatora, który bierze wszystko jak leci nie zastanawiając się specjalnie nad wartością produktu, do punktu baru tlenowego, w którym oferujesz to, co niezbędne do przeżycia. Znalazłam kiedyś w sieci ciekawe zestawienie opisujące poszczególne etapy budowania pożądania i potrzeby u odbiorców. Wykorzystam jeszcze porównania kulinarne:

  1. Testowanie – darmowi degustatorzy, smakujący w marketach wszystko, jak leci.
  2. Autorytet – restauracja z gwiazdką Michelin, czyli widziałam gdzieś w sieci.
  3. Zaufanie – Twoja ulubiona włoska pizzeria, w której zawsze jesz tę samą potrawę, czyli wiesz, czego się po mnie spodziewać i nie szukasz nowych rozwiązań (jeszcze).
  4. Oczekiwanie – niebawem otworzą w Twojej okolicy indyjską restaurację, czyli jesteś w stanie poczekać na jakiś produkt, zapisać się na listę zainteresowanych, bo Ci zależy.
  5. Prawdopodobieństwo -restauracja, do której wracasz tak często, że obsługa jest już z Tobą na ty, czyli działasz bardzo przewidywalnie i zgodnie z tym, co obmyślił marketer.
  6. Społeczność – każdy, kogo zapytałeś polecił Ci konkretny kebab, czyli jeśli szukasz specjalisty od newslettera, to mogę na chwilę stać się Twoim kebabem 😉
  7. Rytuały – lubisz knajpkę na rogu swojej ulicy, bo w piątki do kanapki na ciepło masz szansę na darmowe piwo w zestawie, czyli cykliczne porady, wpisy, webinary itd.
  8. Dowód społeczny – no przecież każdy na Pradze Ci powie, że najlepsze pyzy są u Pyzy, Flaki gorące 😉 czyli jeśli szukasz jakiegoś produktu, zawsze sprawdzasz opinie innych oraz ich polecenia.
  9. Narkoman – restauracja, do której lista oczekujących na stolik jest zamknięta na najbliższe 3 miesiące, czyli jesteś tlenem niezbędnym do oddychania i bez Ciebie odbiorca dalej nie ruszy. Nawet o milimetr.

Jak sprawić, żeby ktoś, kto degustuje Twój produkt stał się narkomanem, potrzebującym Twoje rozwiązania? Jeśli korzystasz z newslettera, możesz do tego celu wykorzystać sekwencję maili, które powoli, mail za mailem będą uświadamiać Twojego odbiorcę o tym, kim jesteś, co robisz, jak możesz mu pomóc. W zależności od określonego na początku celu używamy innej ilości wiadomości, jakie automatycznie będę wychodziły do Twoich odbiorców. Ja się skupię na najbardziej klasycznej, siedmiokrokowej sekwencji.

#1 Double opt-in + prezent

Zazwyczaj w sekwencjach opartych na lead magnet na tym miejscu pojawia się tylko wiadomość dostarczająca prezent. Niemniej, ja przewrotnie dorzucam tutaj (choć nie do końca) wiadomość, w której proszę potencjalnego subskrybenta o potwierdzenie, że tak, zapisał się na mój newsletter. Dlaczego nie do końca przewrotnie? Bo mam na uwadze przepisy związane z RODO. O lead magnet, zgodach itd., napisałam osobny artykuł, więc nie będę już się tutaj ponownie rozwodzić w tej kwestii. Zachęcam Cię jednak do jego lektury.

Wracając do meritum. Ten mail powinien dostarczać prezent, jaki obiecałaś potencjalnym subskrybentom. Ale nie kończ tylko na tym, że coś dałaś i lecisz dalej. Zatrzymaj się w tym miejscu. Spróbuj wciągnąć w dyskusję swoich odbiorców. Może to właśnie dzięki okazanemu im zainteresowaniu klikną w guzik „potwierdzam subskrypcję„.
Pamiętaj, że ta wiadomość ma zazwyczaj 70-80% otwieralności. Nie spapraj więc tego pierwszego zaangażowania!  Dowiedz się więcej o odbiorcy. Jak do Ciebie trafili, dlaczego są zainteresowani Twoim prezentem, jaki jest ich problem? I jak Ty możesz im pomóc.

#2 Opowiedz o sobie

Nie każdy, kto czyta Twój blog jest odbiorcą Twojego newslettera. Podobnie, nie każdy, kto subskrybuje Twój newsletter, czyta Twojego bloga. Źródła, z jakich trafiają do Ciebie odbiorcy są różne i różne są strony końcowe, zatem, nie każdy Cię zna i wie, czym się zajmujesz.

Opowiedz o sobie. Ale nie tylko w punktach, że zajmujesz się np.: newsletterami, ale również, jaka była Twoja droga do nich. Jak to się stało, że robisz to, co robisz. Jak Twoja historia ma się do potrzeb Twoich odbiorców?

W tej wiadomości możesz również, jeśli masz przesłać jakiś unikalny prezent tylko dla subskrybentów newslettera. Dać im już na starcie coś wyjątkowego, co jednocześnie jest kolejnym krokiem w rozwiązaniu ich problemu, z jakim do Ciebie trafili.

#3 Daj wartość

Podrzuć kolejne rozwiązanie, które przybliży Twojego subskrybenta do rozwiązania problemu, z jakim do Ciebie trafił. Możesz też opisać case study swojego klienta (oczywiście jeśli masz na to jego zgodę).

#4 Daj więcej wartości

Nie obawiaj się dzielenia wiedzą. Uważam, że dobro powraca, a jeśli Twoja wiedza czyli dobro (przecież pomagasz rozwiązać czyjś problem), to ten okruszek może do Ciebie wrócić w postaci dużego tortu. Albo przynajmniej jego kawałka. Nie kiś w sobie tego, co wiesz, tylko podziel się kolejną małą lub większą radą. Spraw, żeby Twój odbiorca poczuł się wyjątkowy, dopieszczony i co najważniejsze, ważny dla Ciebie. Tak ważny, że pomagasz mu rozwiązywać jego problemy.

#5 Daj jeszcze więcej wartości

Poza kolejną wskazówką możesz podrzucić kolejne case study, które czarno na białym pokaże, jak Twoje produkty  pomagają rozwiązywać problemy. Jak można je stosować, żeby Twoi czytelnicy zaczęli ich łaknąć, potrzebować…

#6 Rekomendacje

Pokaż dowód społeczny. To bardzo popularna metoda, która pozwala naocznie sprawdzić, jaką wartość ma to, co robisz. Nie tylko darmowo, ale zwłaszcza odpłatnie. o wiele bardziej przecież ufamy komuś, kto dzieli się opiniami o swoim produkcie, niż temu, kto te opinie ukrywa. Jeśli masz zgodę swoich klientów na opisanie ich case study poproś również o napisanie rekomendacji, które możesz zawiesić również w social media, na swoim blogu, swojej stronie www, czy wykorzystać własnie w mailu.

#7 Narkotyk

Przez 6 ostatnich kroków opowiadałaś, ba! udowadniałaś, jak bardzo niezbędna jesteś swoim odbiorcom. Mail 7 to moment, w którym powinnaś przedstawić swoją unikalną ofertę. Najlepiej ofertę VIP stworzoną tylko dla subskrybentów newslettera. Choćby po to, żeby jeszcze bardziej pokazać im, jacy są wyjątkowi.

Opisuję po kolei wszystkie te maile i zaświtało mi w głowie takie wędkarskie porównanie. Maile z lejka sprzedażowego są jak zanęta na ryby. Wędkarz najpierw wrzuca jedną kulkę zanęty, za jakiś czas kolejną i dopiero po upływie kilku godzin, kiedy ryby już krążą wyczekując na kolejną porcję zarzuca wędkę i jedna za drugą wyciąga je do wiaderka. Ciekawa jestem, czy wykorzystujesz u siebie taki prostą sekwencję maili, które raz, że oswajają Twojego odbiorcę z Tobą,  dwa, że pozwalają przeprowadzić go od wstępnego degustatora po narkomana, który potrzebuje Ciebie. Więcej i więcej 😉

Tymczasem pozdrawiam,

Agnieszka

 

5 2 votes
Article Rating

3
0
Would love your thoughts, please comment.x

Pin It on Pinterest

Shares