Wysyłasz te swoje maile niczym świstak zawijający czekoladę w sreberka ale poza tym, że je wysyłasz to… nie masz pojęcia czy ktoś je w ogóle czyta. Jak sprawdzić, czy Twoje maile są czytane?
Oczywiście zawsze sprawdzać statystyki. Po każdej wysyłce newslettera. Zarówno pod kątem jednostkowym, ale i również w ujęciu szerszym, np.: w odniesieniu do celów, jakie sobie postawiłaś.
Właściwie każdy dostawca usług newsletterowych daje możliwość śledzenia statystyk po każdorazowej wysyłce newslettera, jedynym ograniczeniem może być okres, za jaki takie statystyki są udostępniane. Na co powinnaś zwrócić szczególną uwagę?
#1 wskaźnik otwarć – OR
Jest to informacja, ile osób otworzyło Twoją wiadomość.
#2 współczynnik kliknięć – CTR
Jest to informacja, ile osób klikało w treści Twojej wiadomości, np. w zawarte w niej linki lub buttony
#3 współczynnik kliknięć do otwarć – CTOR
Jest to informacja, jaki procent osób otwierających Twoją wiadomość kliknęło w nią przynajmniej raz.
#4 wskaźnik odbić – BR
Jest to informacja, do ilu adresów email w Twojej bazie nie dotarła Twoja wiadomość.
Poza powyższymi wskaźnikami zaglądaj tez do Google Analytics, który również może co nieco powiedzieć Ci o Twoich newsletterach. Kluczem do sukcesu będzie właściwe trackowanie (oznaczanie linków w mailach), co pozwoli GA zliczyć i przyporządkować do właściwego źródła każdą Twoją kampanię emailową. A jeśli z jakiegoś powodu Twój dostawca pokazuje statystyki z wysłanej kampanii tylko przez chwilę, do następnej wysyłki powinnaś ręcznie spisywać sobie dane. Do arkusza kalkulacyjnego, w którym bez problemu będziesz mogła śledzić zmieniające się oblicze Twoich kampanii.
Mam nadzieję, że śledzisz statystyki swoich kampanii newsletterowych. Ba! Że obserwujesz stały wzrost każdej kampanii 🙂 Daj znać w komentarzu, jaki jest średni OR w Twoich wysyłkach. Mój waha się od 28 do 33%
Tymczasem pozdrawiam,
U mnie OR to jakieś 75%, ale mam nowy i mały newsletter. Czy CTOR jest w Mailchimpie opisywany jako „Clicks per unique opens”?
Czy znajdę u Ciebie więcej informacji o trackowaniu? Chyba robię to źle…
Tak, to ten wskaźnik. O trackowaniu na razie jeszcze niczego na blogu nie było, ale wpisuję sobie ten temat na listę to do – zatem niebawem coś się pojawi 🙂
U mnie bardzo różnie, ale nie do końca wierzę w statystyki MailerLite – bywało, że pokazywało mi raptem parę kliknięć, a w GA było ich kilka razy więcej w tym samym czasie. I bynajmniej nie te nie unikalne.
Tak, dlatego warto posiłkować się różnymi narzędziami. W takie analizie pomaga odpowiednie trackowanie linków – łatwiej wtedy wyłuskać to, co nas interesuje.